Za nami kolejne spotkanie ligowe. W dzisiejsze zimnie niedzielne popołudnie nasza ekipa zmierzyła się z zespołem z Kołczyna. Walka prowadziła grę i kontrolowała spotkanie do... 45min. Wtedy w naszą drużynę uderzył jakiś piorun, który sparaliżował oraz kompletnie poplątał na 10min nogi naszych zawodników...
Spotkanie rozpoczęliśmy z zamiarem przełamania złej passy jaka nam towarzyszyła w ostatnich meczach. Zaczęliśmy w podobnym składzie jak tydzień temu w Gliśnie. Od początku przejęliśmy inicjatywę i groźnie atakowaliśmy rywali z Kołczyna.
Pierwszą okazję stworzył Kuba Barth, który świetnie wyłożył sobie piłkę na linii pola karnego. Niestety fatalnie strzelił wysoko nad bramką. W 4min spotkania niezdecydowanie bramkarza i obrońcy Gości wykorzystał Dawid Chełpa, który dosłownie wepchał piłkę do bramki rywali. W 28min podwyższa Siwy świetnym strzałem z głowy. Prowadzimy, kontrolujemy grę. Goście starają się konstruować akcje, które skutecznie przerywają obrońcy naszego zespołu. W 45min zaczęło się "piekło" dla naszej drużyny na boisku w Czarnowie. Proste dośrodkowanie wyłapuje Bulanowski, który za moment niespodziewanie wypuszcza piłkę z rąk i Warta łapie kontakt. Chwilę później sędzia kończy pierwszą część spotkania.
Drugą połowę zaczęliśmy tragicznie. W 48min strzał zawodnika z Kołczyna w środek bramki i mamy remis. Dwie minuty później karny po faulu Marcina Sulmińskiego i Warta obejmuje prowadzenie. Nerwy, niepotrzebne wyzwiska towarzyszyły naszemu zespołowi przez następne minuty. Staraliśmy za wszelką cenę wydostać się z "dołka" jaki nami towarzyszył. Bez przerwy wywieraliśmy presję i naciskaliśmy na przeciwnika. Niestety, nasze ataki kończyły się przed polem karnym rywali. Warto wspomnieć o słupku Szymona Bartha i strzele z głowy Grygorczyna. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Baran "poszedł" na pozycję trzeciego napastnika. Ryzyko przyniosło odwrotny od zamierzanego skutek. W 87min Warta wbija nam gwóźdź do trumny. W ostatniej minucie spotkania nadzieję dał strzałem głową Baran, niestety zabrakło już czasu na zdobycie jakiejkolwiek zdobyczy punktowej.
Ciężko podsumować naszą dzisiejszą grę, gdyż przez 70min rozdawaliśmy karty na boisku. Fatalne błędy zadecydowały o dzisiejszym spotkaniu. Można powiedzieć, że zabrakło nam doświadczenia, rozsądku, zimnej krwi. Trudno. To tylko sport, hobby, zabawa. Nie można zarzucić naszej drużynie braku zaangażowanie, gdyż włożyliśmy dużo serca w dzisiejszy mecz. Nie wyszło i tyle. Musimy się jeszcze dużo uczyć i nabierać doświadczenia.
Trudno jest także opisać grę poszczególnych graczy. Walczył każdy zawodnik, bez wątpienia. Pierwsze 45min świetne w wykonaniu całej ekipy. A później wstąpiło w nas coś dziwnego. Paraliż, bezmyślność i panika. Puszczały nerwy, niepotrzebne pretensje. Tragicznie przy pierwszym golu zachował się Buli. Dobrze grał Marcin, aczkolwiek można mieć zastrzeżenia za niepotrzebny faul przy karnym. Starał się Piotrek Sulmiński, jednak dał się parę razy zaskoczyć napastnikom. Z początku dobrze radził sobie Baran, któremu później puszczały nerwy i nie nadążył za czwartą bramką dla rywali. Walczył na maksa Dereń. Starał się Żyliński ale stać go na wiele więcej. Serce w całe spotkanie włożył Kuba Barth, ale nie wychodziło mu wiele akcji. Z początku świetnie zagrał Szymon, który w drugiej połowie zaprezentował wszystkie swoje najgorsze boiskowe nawyki. Dobrze grał Chełpa, ale także wymagać od niego można o wiele więcej. Niezłą zmianę dał Grygorczyn u którego w kluczowych momentach widać ogromne braki w piłkarskim rzemiośle. Więcej dać z siebie mógł Karol, jednak zbyt mało otrzymywał piłek od pomocników. Obronę rywali rozpychał Budynkiewicz oraz Parylak, którzy także mieli zbyt mało okazji do strzelenia bramki.
Przyszedł słabszy moment dla naszego zespołu. Trzeba wyciągnąć wnioski. Ciągle się uczymy. Daliśmy dzisiaj z siebie wszystko. Goście zagrali mądrze w obronie i wykorzystali nasze fatalne błędy. Szkoda, gdyż dzisiejszą porażką prawdopodobnie przekreśliliśmy sobie marzenia o podium w rundzie jesiennej. Potrzeba naszej ekipie doświadczenia. Nie składamy oczywiście broni. Liga jest w tym sezonie bardzo wyrównana. Głowy do góry...