Sensacji nie było. Najgorszy scenariusz dla naszego zespołu mogliśmy zobaczyć dzisiaj na stadionie kostrzyńskiej Celulozy, która rozbiła naszą ekipę 9:0. Szybkie ataki skrzydłami, mocne kontry, strzały z dystatsu oraz fatalne błędy - w ten sposób zmasakrowano Walkę.
Cel był jeden - zrobić wszystko aby naszą drużynę pożegnano oklaskami z pięknego obiektu w Kostrzynie. Mocno i solidnie w obronie oraz szukanie okazji w nielicznych atakach - taki był nasz zamiar. Zdawaliśmy sobie sprawę, że zespół Celulozy prezentuję się pod względem piłkarskim o klasę wyżej od naszej ekipy. Kwestią czasu jest opuszczenie przez nich najniższej klasy rozgrywek. Nie tak jednak chcieliśmy pożegnać rok 2012.
Spokojny początek meczu powoli rysował przewagę Gospodarzy. Mądra i skuteczna gra w obronie starczyła.... tylko na 10 minut. Przypadkowe dośrodkowanie zaskakuje Bulanowskiego i mamy 1:0. Chwilę później Kostrzyniacy podwyższają strzałem głową. 5 minut później - fatalna interwencja naszego goalkeepera i mamy 3:0. Trzy akcje, które zniszczyły plany o korzystnym wyniku. Pod koniec pierwszej części nasz zespół próbował parę razy przedostać się pod bramkę Celulozy. Gola powinien zdobyć Karol, który zmarnował jedyną dogodną sytuację. Trzybramkowe prowadzenie rywali utrzymało się do końca pierwszej połowy.
Druga część zaczęła się fatalnie dla Walki. Idiotyczne zachowanie Uglika, czerwona kartka i osłabienie zespołu. Gospodarze bez przerwy atakowali naszą bramkę, aplikując kolejnych 6 bramek. Na uwagę zasługuje zachowanie zawodnika Celulozy - nr 10, który w jednej sytuacji sprawiał wrażenie, iż potrzebuje pomocy. Nasi zawodnicy zachowali się fair i wybili futbolówkę na aut. Chwilę później rywale zamiast oddać piłkę, pognali po wyrzucie w stronę bramki i zakończyli akcję golem. Rozumiemy, że czasem cwaniactwo boiskowe jest elementem gry. Jednak przy prowadzeniu 5:0, na tym poziomie rozgrywek i o taką stawkę zachować się jak boiskowe prostaki? Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników na boisku daje przykład całej młodzieży w szeregach kostrzyńskiej ekipy, że "pieprzyć" zasady fair play. Zachłanność, idiotyzm i wielkie sportowe skur.......ństwo! Całość chamskiej akcji została skwitowana przez głównego inicjatora (numer 10) cytuję - "a gdzie ty k..... grałeś". Odpowiem - "nigdzie. Ale są pewne zasady, szacunek do rywala, godność, przykład dla młodych, czyste wartości, które całe myślące społeczeństwo buduje, nie tylko piłkarskie. Jeżeli taki przykład dajesz młodzieży mającej ambicje i wielkie aspiracje - to nie zajdą daleko, bo ktoś ich oszuka, tak jak ty perfidnie oszukałeś nas przy straconej bramce. Jak tak będą myśleć to spadną z tak wysokiego szczytu, jak cała kostrzyńska piłka. To było żenujące, ale każde zło wraca do człowieka..." Zawodnicy z Celulozy podsumowali sytuację słowami - "na tego głupka nikt nie ma wpływu..." - to o czymś świadczy.
Dużo zdrowia i serca zostawił Kuba i Szymon, któremu niepotrzebnie puszczały nerwy. Solidnie prezentowali się Dereń, Marcin, Baran i Chełpa. Starał się także Kawiński. Dobra dyspozycja sześciu-siedmiu zawodników to na Kostrzyn zdecydowanie za mało.
Podsumowując spotkanie. Dostaliśmy lanie, srogie lanie. Celuloza przeważała przez cały mecz i parę niezłych interwencji w defensywie uchroniło nas od dwucyfrowego wyniku. Nie ma co się załamywać. Rywal o klasę lepszy, aczkolwiek na tak wysoką porażkę nie zasłużyliśmy. Może gdyby nie ta czerwona kartka, może gdyby nie "kartofle" puszczone przez bramkarza. Można gdybać. Szkoda kibiców, którzy w sporej ilości zjawili się na kostrzyńskim obiekcie. Musimy przeprosić i zrobimy wszystko, aby w rewanżu osiągnąć dobry rezultat.