- autor: rafalbaran, 2013-06-30 11:21
-
Piękne zwycięstwa przeplatane sromotnymi porażkami. Fantastyczne bramki, rzuty karne strzelone i niestrzelone, czerwone kartki, boiskowe skandale i emocje w każdym spotkaniu. To co w piłce nożnej najpiękniejsze mogliśmy zobaczyć wszyscy, którzy oglądali mecze naszej Waleczki…
Począwszy od pierwszego spotkania z Witnicą, w którym wychodziło nam wszystko - trzy akcje, trzy gole i obrona całą drużyną. Świetna postawa przeciwko Spójni II oraz Celulozie na własnym terenie. Niesamowite zwycięstwa w Kołczynie oraz w Smogórach. Wywalczony punkt z Glisnem na wyjeździe po morderczym meczu. Rewelacyjna passa trzech zwycięstw z rzędu. To najpiękniejsze momenty jakich mogliśmy doznać.
Wspomnieć należy również o słabszych chwilach. „Lanie” z Celulozą i Dąbroszynem. Niestrzelone karne czy głupie czerwone kartki. Porażki z Żubrowem czy Kołczynem, po meczach, które były już „nasze”. Bijatyka na boisku w Czarnowie i kara nałożona przez Związek (mija w sierpniu). Do niepowodzeń zaliczyć trzeba również okres meczów bez zwycięstwa.
Niezła runda jesienna i jeszcze lepsza wiosenna za nami. 24 punkty i 5 miejsce na koniec. Wynik w debiutanckim sezonie nie był najistotniejszą sprawą, aczkolwiek zawsze walczyliśmy o każdy punkt. Jeżeli ktoś czuje niedosyt niech przypomni sobie w jakim miejscu byliśmy jeszcze trzy lata temu. Plan który założyliśmy w sierpniu 2010 roku „wypalił”. Mamy chęci, mamy wsparcie, mamy drużynę. Zespół pełen różnych charakterów. Jeden ciągle krzyczy, drugi wiecznie niezadowolony, inny by każdego dusił, następny jest tak „szurnięty”, że nie idzie go ogarnąć. Jednak razem na boisku stanowimy jedną osobowość. Członkowie zespołu poświęcają czas dla pasji, dla męskiej adrenaliny, dla radości, dla kondycji, bo najzwyczajniej lubią robić coś społecznie lub chcą się "wyżyć" na murawie po ciężkim tygodniu pracy. Mamy zespół, który integruje całą miejscowość. W meczowe niedziele głównym tematem w Czarnowie stała się Walka. Wszyscy nagle stanowimy jedność, mimo niektórych uprzedzeń, które towarzyszą nam w codzienności. Życie wokół drużyny kręci się powoli, ale ciągle do przodu, mimo ogromnej ilości codziennych obowiązków. Najważniejsze, że robimy coś razem. Czy inicjatywa pod nazwą „Walka Czarnów” przyniosła lub przynosi jakieś pozytywy według Was? Czekamy na Wasze komentarze…
2
Myślę że przynosi pozytywy dlatego że nie spędzamy tego czasu siedząc pod "Sklepem" Tylko robimy "coś" dla Własnej Miejscowości. Fajnie że tak się dzieje.
Może klub by wrócił do historycznej nazwy Warta Czarnów ?
